Wolsztyn – Sieniawa Lubuska z Tr5-65 – Relacja
Ostatniego dnia przed upływem terminu rewizji kotła unikatowy parowóz Tr5-65 stanął na czele pociągu specjalnego organizowanego przez Towarzystwo Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni. Większość uczestników dotarła do Wolsztyna już w piątek 4 grudnia. Pociągi planowe prowadziła Pt47-65, a dodatkowo po parowozowni „krzątała się” przygotowywana do drogi Tr5-65, co dawało więcej ciekawych sytuacji do fotografowania niż zwykle. Manewry ze składem pociągu rozpoczęły się w sobotni ranek o godzinie 7.00. Parowóz podczepił się w parowozowni do przygotowanego wcześniej składu wagonów Ci i C. Po zwolnieniu toru przez pociąg planowy do Zbąszynka (godzina 7.14) skład został podstawiony w perony. Pociąg specjalny do Sieniawy Lubuskiej wyruszył z Wolsztyna punktualnie, o godzinie 7.50. Pierwszy fotostop zorganizowano na dawnej stacji w Belęcinie Wielkopolskim. Ceglany budynek jest dziś w okropnym stanie. W przeciągu kilku lat będzie prawdopodobnie wyburzony. Kolejny fotostop zaplanowano na stacji w Stefanowie. Czas oczekiwania na krzyżowanie z nadjeżdżającym z naprzeciwko szynobusem wykorzystano na odegranie scenki z udziałem małej grupy rekonstrukcyjnej. Fotostop w Zbąszyniu Przedmieście, zrealizowano według scenariusza podobnego do Belęcina Wlkp. Dość duża grupa pasażerów wsiadła do składu pociągu w Zbąszynku. Stamtąd, po magistrali E20 zabytkowy skład wyruszył w stronę Toporowa. Niestety w Świebodzinie, pociąg został zatrzymany pod semaforem. Przepuszczał dwa pociągi towarowe prowadzone nowymi lokomotywami dwusystemowymi Traxx, z czego wyniknęło nieplanowe, kilkunastominutowe opóźnienie. Na stacji w Toporowie pociąg zmienił czoło.
Wreszcie wjechaliśmy na linię do Międzyrzecza. Tor odgałęzia się na południe, następnie schodzi do wykopu i przekracza linię E20 pod wiaduktem. Następnie kieruje się na północ. Jedyny fotostop w stronę „do” Sieniawy Lubuskiej zrealizowano na wiadukcie w Łagowie. Przez całkowicie zachmurzone niebo zaczęło przedzierać się słońce. W Sieniawie po oblocie składu, parowóz wraz z wagonami został wycofany kilkaset metrów w stronę Międzyrzecza. Dotarł do granicy przejezdności toru (rozkręcony styk, silne zakrzaczenie) i wjechał na stację w Sieniawie. Kolejny fotostop – ruszanie pociągu z budynkiem dworca w tle odbył się w pełnym słońcu. Skład następnie podjechał w stronę zachowanego, choć nieczynnego bunkra do nawęglania wagonów towarowych. Niegdyś przy pomocy kolei linowej, węgiel brunatny był transportowany z kopalni na stację kolejową. Dziś z odkrywki surowiec wozi się ciężarówkami i ładuje na wagony – talboty. Bunkier funkcjonuje już tylko jako waga wagonowa. W jej pobliżu zlokalizowany jest hydrant – przy jego użyciu przeprowadzono wodowanie parowozu. Niestety dość długa trasa, w połączeniu z fotostopami spowodowały znaczne zużycie wody. Ciśnienie w wodzie z hydrantu było jednak zbyt niskie, by zmieścić się w czasie planowanych 20 minut. Wezwano na pomoc straż pożarną z Jemiołowa, ale pomimo zapewnień jeszcze poprzedniego dnia – odmówili oni przyjazdu.
Z prawie godzinnym opóźnieniem ruszyliśmy zatem w drogę powrotną. Jeden z fotostopów przeprowadzono nad jeziorkiem pod Sieniawą, kolejny już w Łagowie. Pociąg dwukrotnie przejechał przez imponujących rozmiarów wiadukt przecinający rynnę polodowcową. Niestety z przyczyn niezależnych od organizatora, pociąg minął „na biegu” 3 z zaplanowanych jeszcze 4 fotostopów. Jedynym postojem okazał się wymuszony koniecznością zamknięcia szlabanów na przejeździe przez ruchliwą drogę krajową przystanek w Gronowie. Z Toporowa po kolejnej zmianie czoła zostaliśmy wyprawieni na szlak w stronę Zbąszynka. Tam musieliśmy jednak przepuścić pociąg osobowy do Poznania i TLK do Warszawy. Spowodowało to kolejne minuty opóźnienia. Jedynym fotostopem „nocnym” (z dwóch planowanych), który doszedł do skutku było zatrzymanie we wsi Leśne Domki. Budynek dróżnika i parowóz wraz z wagonami został oświetlony przy użyciu lamp. Stamtąd skład pojechał już do samego Wolsztyna.
Choć nie obyło się bez problemów (zwłaszcza w drodze powrotnej), imprezę można zaliczyć do udanych. Organizator chciałby serdecznie podziękować tym, dzięki którym przejazd doszedł do skutku, oraz tym, którzy swoją pracą lub zaangażowaniem uatrakcyjnili pociąg specjalny do Sieniawy. Szczególne podziękowania niechaj zechcą przyjąć przedstawiciele Kopalni Węgla Brunatnego „SIENIAWA”, Zakłady Gastronomiczno-Hotelarskie Choroszy & Cichy, przedsiębiorstwo „Wędliniarstwo Rzeźnictwo Przemysław Tomys” z Obry, „Piekarnia Edward Dominiczak” ze Starego Widzimia, a także pan Damian Szlinka z Wolsztyna. Przede wszystkim dziękujemy jednak Wam – pasażerom pociągu specjalnego. Już dziś zapraszamy na kolejne pociągi organizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni. Następny – już 17 kwietnia 2010. Więcej informacji na temat składu i trasy – już niebawem na stronie www.tpwp.pl .
Impreza w istocie udana w 99% Jedynie tych panów z Tr-ki – nigdy więcej. Tak się nie robi, jak zrobili omijając umówiony nocny fotostop. Powodów do tego nie było żadnych !!! Nie są świadomi, że bez nas klientów mogą jedynie wozić się do pośredniaka. Przepraszam za szczerość. Ale takie mam odczucia.
Pozdrowienia dla organizatorów. Było suuuuuuper 🙂
Przemek z Łodzi
Przecież lecieliśmy do Wolsztyna, by dać wolną drogę szynobusowi Leszno – Zbąszynek (planowy odjazd 18.28). Do Wolsztyna dotarliśmy o 18.26, spóźnieni 20 min.
Krzyżowanie z szynobusem zaplanowane było w Stefanowie, można też było je zrobić w Tuchorzy, ale wyszło jak wyszło przez „genialnych” mechaników.
W Tuchorzy – pomachała nam na peronie pani dyżurna ruchu. Nie martwie się, że do Wolsztyna dojechaliśmy po 18-tej gdyż poszedłem do wolsztyńskiej fary na mszę świętą o 18.30 – akurat zaczęły się rekolekcje. Podobają mi się świąteczne iluminacje w mieście!
Co do krzyżowania z szynobusem – czy nie można było na niego czekać w Stefanowie? Wtedy mógłby odbyć się dodatkowy fotostop nocny. A tak niedosyt pozostał. A cała impreza jak najbardziej udana. No może poza tym, że jechalismy w zupełnych ciemnościach spowodowanych brakiem oświetlenia wagonu. A mechaników to bym pouczył, że słowami „parlamentarnymi” to sobie mogą rzucac u siebie w domu jak lubia, a nie do swoich jakby nie patrzeć klientów.
Piter: plan był dokładnie taki, jak mówisz. Ale ze znanych już nam wszystkim względów nie został zrealizowany 🙁
„względy”- nadają się do łopaty….przy rowach melioracyjnych a nie do wożenia pasażerów. Ot najleprza nauka. Skończy sie wyzywanie ludzi od dziadów , oraz krawężnikowego języka. Co najwyżej pogadają sobie do żab i slimaków.
A wogóle kto jechał na budzie Teerki jako drużyna parowozowa?
Czy można być pewnym, że tym razem – w lutym – pojedzie na parowozie inna drużyna?
Jest już sporządzony plan pracy drużyn trakcyjnych CTUT-Wolsztyn na miesiąc luty. Spieszymy więc donieść, że obsługiwać go będzie inna drużyna niż ostatnio.
Hej, bardzo wolno ładuje się strona na mobilce